Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie ~ Andrzej Sapkowski
Robię krok w tył kiedy zauważam, kto stoi przede mną. W
myślach klnę na siebie, że mogłam bardziej uważać. Biorę głęboki wdech i
spoglądam na chłopaka, który patrzy na mnie, jakby na coś czekał. Sukinsyn.
- Przepraszam jeszcze raz, że na pana wpadłam – syczę.
Chłopaka podnosi do góry brwi i czeka na dalszą część tego co mam zamiar
powiedzieć. – Jeżeli pan chcę, oczywiście pokryje koszt wyczyszczenia tej bluzy
– mówię. Teraz ja czekam na to, co chłopak mi odpowie. Andy wzdycha.
- Mam cholerną ochotę na ciebie nakrzyczeć – zaczyna. Patrzę na
niego zdziwiona. – Ale tego nie zrobię. Uznaj to proszę, jako dzień dobroci dla
zwierząt – wzdycha, jakby zmęczył się tym co powiedział. – Zamiast tego, kupisz
mi nową bluzę.- Patrzę na niego jak na debila.
- Co proszę? – pytam, bo mam
wrażenie że się przesłyszałam.
- To co usłyszałaś – nachyla się w moim kierunku. – A
co? Nie chcesz tego zrobić?
- Brawo Sherlocku – mówię i go mijam. – Miłego dnia życzę –
rzucam. Wychodzę z tej kawiarni podbuzowana, przez tego kretyna, mój dobry humor
poszedł się jebać. Świetnie!
&
Odwracam się za dziewczyną, która przed chwilą wyszła z tej
kawiarni zdenerwowana. Zadziorna była. Z początku wyglądała jakby się mnie
przestraszyła, a tu proszę. Na sam koniec pokazała na co ją stać. Uśmiecham się
sam do siebie, na wspomnienie, sytuacji która się przed chwilą zdarzyła. Odwracam się i zaczynam kierować się do kasy,
aby złożyć zamówienie. Po drodze mijam się ze wzrokiem niektórych osób, którzy
najwidoczniej musieli być świadkiem całej tej sytuacji. Prycham pod nosem i
podchodzę do kolejki. Staje na samym końcu.
&
- Tu jest twoje ciasto mamo – mówię i odkładam pudło na
blacie kuchennym. Rodzicielka odwraca się do mnie i spogląda na mnie uważnie.
- Wszystko w porządku kochanie?
- Tak, po prostu miałam ciężki dzień – wzdycham. – Pójdę się
chyba już położę – mama jeszcze przez chwilę patrzy na mnie uważnie.
- Dobrze, idź się połóż a ja za jakiś czas przyniosę ci
kakao, może być? - kiwam do niej głową
na znak zgody i już z uśmiechem opuszczam kuchnie. Uwielbiam kakao!
Pierwsze co robię to idę do łazienki, aby się wykąpać i
zrelaksować. Ta cała sytuacja w kawiarni, naprawdę mnie zdenerwowała. Inni, a
zwłaszcza Lilly, mogą się zastanawiać, dlaczego ja tak bardzo nie lubię tego
Andyego. Nie chcę, żeby ktokolwiek się dowiedział, że znałam go kiedyś. Po
prostu nie chcę. Ta cała sytuacja mogłaby się wydawać dla niej śmieszna, gdybym
jej powiedziała, że kiedyś się z nim zadawałam, a teraz, gdy się znowu
spotkaliśmy to mnie nie poznał. Może rzeczywiście ona jest śmieszna? Ale jak on
może mnie pamiętać skoro, gdy się razem ostatni raz widzieliśmy mieliśmy może
po pięć lat? Od tego czasu, oboje się bardzo dużo zmieniliśmy. Jednak ja będę o
nim pamiętać do końca życia, no dobra, może nie o nim, ale o jego ojcu na pewno
tak. Nigdy nie zapomnę tego, co próbował zrobić. Nigdy! Z moich oczu zaczynają
lecieć łzy, na wspomnienie tych wszystkich okropnych rzeczy. Szybko je wycieram
i wychodzę z wanny.
Kiedy wchodzę do swojego pokoju zauważam, że na moim biurku
stoi kubek z ciepłym kakao. Uśmiecham się sama do siebie i biorę łyk ciepłego
napoju. Odprężam się i moje myśli odlatują do jakiś wspomnień z dzieciństwa.
[WSPOMNIENIE]
Piękny słoneczny
dzień, można powiedzieć, że skoro jest taki piękny to dla każdego na pewno ten
dzień jest wspaniały. No właśnie. Nie jest on taki wspaniały dla pewnej
dziewczynki, która siedzi na ganku swojego domu, cała zapłakana. Ludzie
przechodzą obok jej domu i nikt nie zapyta, dlaczego ona płaczę. Każdy uważa,
że to w porządku skoro małe dziecko płaczę. Myślą: „Pewnie popsuła jej się
ulubiona zabawka”, „Mama na nią nakrzyczała”, „Coś popsuła”. Każdy myśli i
każdy mija się z prawdą. Nikomu nie wpadło do głowy że może właśnie ta
dziewczynka została skrzywdzona przez kogoś, że może właśnie w tym momencie
bardzo cierpi.
Dziewczynka siedzi
ciągle w tej samej pozie do momentu, aż na jej podwórko nie wbiega siedmioletni
chłopiec. Gdy Taissa widzi chłopaka podnosi się na równe nogi i podchodzi do
niego.
- Co ty tu robisz? –
sepleni przez łzy, które spływają po jej twarzy. Chłopczyk przygląda jej się z
zainteresowaniem.
- Dlaczego płaczesz? –
pyta. – Już wiesz, że wyjeżdżam? – dziewczynka podnosi wzrok na chłopca, jednak
nie pokazuje mu, że zrobiło to na niej wrażenia. „Skoro on wyjeżdża to jego
tata też, nigdy więcej już go nie będę musiała widzieć”-myśli.
- I bardzo dobrze, że
wyjeżdżasz! – Taissa krzyczy na chłopaka. Nie jest zdenerwowana na niego,
tylko na tatę chłopczyka.
- Taissa, dlaczego tak
mówisz? – chłopiec nie rozumie, co stało się z jego koleżanką. W końcu jeszcze
wczoraj bawili się ze sobą i wszystko było w porządku.
- Jedź i zapomnij o
mnie! – Taissa krzyczy i biegnie do swojego domu. Po chwili daje się usłyszeć
dźwięk zamykanych drzwi.
- Andy! Chodź! Musimy
już jechać!
[KONIEC WSPOMNIENIA]
Z moich wspomnień wyrywa mnie mój telefon. Biorę go do ręki
i spoglądam na wyświetlacz. Wzdycham kiedy zauważam, że dzwoni Lilly. Szykuje
się przesłuchanie.
- Halo? – mówię od
razu, kiedy odbieram.
- Siemka, siemka, co
tam dziewczyno? – pyta i słyszę jakiś huk po drugiej stronie telefonu, jednak
nie pytam co to było.
- No nic ciekawego –
mówię i od razu daje sobie mentalnego policzka. Lilly, przyjaźniąc się ze mną,
od bardzo dawna, nauczyła się, że gdy mówię, że u mnie nic ciekawego, to zawsze
stało się coś ciekawego.
- No to słucham – zaczyna poważnym głosem. – Co się dzisiaj wydarzyło, a ty nie chcesz mi o tym powiedzieć? – wydaje
z siebie jakiś dziwny dźwięk na co Lilly odpowiada mi śmiechem.
- No nic się nie
wydarzyło – mówię i biorę łyk kakaa.
- Taissa – Lilly jęczy
mi do telefonu. Wzdycham i przewracam oczami.
- No dobra – zaczynam.
– Miałam dzisiaj nieprzyjemne spotkanie z niejakim Andy Brownem.
- Co miałaś?! – Lilly
krzyczy.
- Właśnie to co
słyszałaś – mówię spokojnie.
- Ale, jak, kiedy,
gdzie? – Lilly pyta na jednym wydechu.
- Taissa! Chodź na dół! Jedzenie na stole – woła mama, która
znajduje się prawdopodobnie na dole w salonie.
- Już idę – odkrzykuje jej.
- Już idę – odkrzykuje jej.
- Lilly, muszę
kończyć, mama mnie woła. Do zobaczenia jutro w szkole.
- Dobra – burczy
dziewczyna. – Ale jutro wszystko mi powiesz.
- Zobaczymy, zobaczymy
– drażnię się z nią. W odwecie słyszę jeszcze jej jęk naburmuszenia po czym się
rozłączam.
&
Wchodzę do domu, a po chwili znajduje się już w salonie,
gdzie siedzi Zack. Podnosi na mnie wzrok, kiedy wchodzę do pomieszczenia i stawiam
przed nim jego kubek z kawą. Brudną bluzę ciskam na fotel, który znajduje się
naprzeciwko mnie, a sam usadawiam się na podobnym. Zack spogląda na moją
brudną bluzę, a potem na mnie.
- Co się stało? – pyta. Bierze do ręki kubek z kawą i upija
duży łyk. Spoglądam na niego, po czym wzdycham.
- Jakaś dziewczyna wylała na mnie swoją kawę – macham ręką. Zack ożywia się kiedy słyszy o dziewczynie.
Zresztą jak zawsze.
- Ładna była? – pyta.
- Całkiem, całkiem – cmokam, przypominając sobie dziewczynę.
– Ale była strasznie zadziorna – przypominam sobie, to jak mnie
zlekceważyła. Samoistnie na mojej twarzy pojawia się mały uśmiech.
- To że była zadziorna to nie wada, a pozytywna rzec – mówi.
Spoglądam na niego zdziwiony.
- Co? – pytam. Mam
wrażenie, że źle usłyszałem.
- No co? A może nie? Przynajmniej z takim dziewczynami się
nigdy nie będzie można nudzić – wzdycha i rozsiada się wygodniej na kanapie. A po
chwili, już fruwa w swoich myślach. Patrzę na niego jeszcze przez chwilę, po
czym wzdycham i biorę pilota do ręki.
&
Podchodzę do swojej szafki i ją otwieram, po chwili jednak
czuje jak ktoś zasłania mi oczy. Przez moment panikuje, jednak biorę głęboki wdech i się
uspokajam. Kładę swoje dłonie na dłonie osoby, która stoi za mną i próbuje ją
rozpoznać. Na mój pech, nikogo mi one nie przypominają.
- Luke? – pytam. Nikt mi nie odpowiada co biorę za to, że
jednak nie zgadłam.
- Brad? – próbuje znowu. Po chwili słyszę cichy chichot
chłopaka i moje oczy zostają uwolnione z ciemności. Brad odwraca mnie w swoim
kierunku i całuje w policzek. Robi krok w tył i uśmiecha się do mnie.
- Cześć Taissa! – mówi i macha do mnie, mimo, że stoi
całkiem blisko. Uśmiecham się na to.
- Cześć Brad! – mówię i również do niego macham.
- Co tam? – pyta i podchodzi do szafek, opiera się o nie i
patrzy na mnie. Odwracam się do niego i uśmiecham.
- Nic się u mnie nie zmieniło odkąd się ostatni raz
widzieliśmy – mówię do niego i jednocześnie ściągam z siebie kurtkę.
- Hm, to kiepsko – mówi. Spoglądam na niego nie za bardzo
wiedząc o co mu chodzi. – No bo widzisz. Ja się za tobą już stęskniłem – mówi i
patrzy mi w oczy. Mam wrażenie, że rumienie się na twarzy jednak mam nadzieje,
że tego nie robię.
- Taissa! Jakim cudem go spotkałaś? – słyszę gdzieś zza
otwartych drzwiczek mojej szafki. Wyglądam zza nich i patrzę na Lilly, która
wygląda jakby biegła do szkoły. Przykładam palec do ust i mówię niemo, że
porozmawiamy później, jednak ona znowu zadaje mi pytanie.
- Jak go spotkałaś?! Jaki jest?! Jakim cudem?! – wzdycham, kiedy słyszę te wszystkie pytania.
- Taissa, kogo spotkałaś? – pyta Brad, który w dalszym ciągu
za mną stoi. Cholera…
_______________________________________
Rozdział miał być wcześnie, miałam mieć więcej teraz czasu, a wyszło jak wyszło. Zresztą jak zawsze. Starałam się go dodać jak najszybciej. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobał. ^.^
Jako że jest już 6 dni po nowym roku, mam nadzieje, że wybaczycie mi, moje spóźnione życzenia dla Was. Chciałabym Wam życzyć, spełnienia marzeń w tym roku, wytrwania w swoich postanowieniach, poznania miłych ludzi oraz żebyście byli szczęśliwi i zdrowi.
Jako że jest już 6 dni po nowym roku, mam nadzieje, że wybaczycie mi, moje spóźnione życzenia dla Was. Chciałabym Wam życzyć, spełnienia marzeń w tym roku, wytrwania w swoich postanowieniach, poznania miłych ludzi oraz żebyście byli szczęśliwi i zdrowi.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI! ♥
Nie mogę się doczekać następnego robisz świetne rozdziały
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba ^,^
UsuńŚwietny rozdział :-D Widzę że już możemy zaliczyć pierwsze spotkanie Andygo i Taissy :-D Czekam na następny rozdział i również życzę Ci szczęśliwego nowego roku (trochę też spóźnione) ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ostatni-zakret.blogspot.com
Tak, ich pierwsze spotkanie po latach. Cieszę się, że Ci się podobał rozdział ;3 Dziękuje za życzenia ^,^
UsuńPozdrawiam. ;)