niedziela, 15 maja 2016

10 - "Bo wiesz, jestem naprawdę ciekawy"

Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć. ~Carlos Ruíz Zafón






Spoglądam na uśmiechniętą mordę tego gnoja.
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj zobaczyć – mówię, nawet nie wiem, dlaczego się do niego odezwałam. Po prostu powinnam go zignorować i pójść od niego jak najdalej, w końcu z tego co Lilly mi mówiła Brad ma się tutaj dzisiaj pojawić.
- Ta, ja sam się nie spodziewałem, że tutaj dzisiaj będę – chłopak podchodzi do mnie bliżej. Stoi tak blisko mnie, że aby spojrzeć na jego twarz muszę podnieść głowę do góry. Jebana różnica wzrostu. – Może zatańczymy, co?
On sobie chyba żartuje.

&


- Ta, ja sam się nie spodziewałem, że tutaj dzisiaj będę – podchodzę do dziewczyny bliżej. Mam wrażenie, że ona mnie nie lubi. – Może zatańczymy, co? – uśmiecham się do niej, jednak ona nie odwzajemnia mojego uśmiechu, a szkoda.
Dziewczyna chyba nie jest przekonana co do mojej propozycji, ale szczerze jakoś mało mnie to obchodzi.
- Chodź – mówię i łapię ja za rękę.
- Hej! Co ty robisz? Puść mnie! – wyrywa się z mojego uścisku. Jaka szkoda, że nie ma ze mną żadnych szans.
Całą drogę do miejsca, w którym znajduje się potencjalny parkiet Taissa próbuje mi się wyrwać. Oczywiście bez skutku. Przyciągam ją do siebie i obejmuje w pasie.
- Jeden taniec ze mną chyba ci nie zaszkodzi, prawda? – szepcze jej do ucha. Widzę jak wzdryga się na mój gest.   


&


Nie odpowiadam mu. Nie jest to konieczne, zresztą nic by to nie dało coś czuje. Bujamy się w rytm jakieś piosenki. W ogóle nie zwracam uwagi na chłopaka, rozglądam się po pomieszczeniu w celu znalezienia kogoś znajomego, jak na przykład Brada.
- Wierzysz w przesądy? – wzdrygam się na jego głos. Przestraszył mnie.
- Nie, a co? – pytam, chociaż nie wiem czy chcę znać odpowiedź.
- Mój kumpel powiedział dzisiaj, bardzo interesującą rzecz. Chcesz wiedzieć jaką? – zniża swój głos i szepcze mi do ucha. Jednak biorąc pod uwagę jak jest tutaj głośno, to mówi normalnym głosem tylko mi się wydaje, że szepcze.
- Nie jestem pewna – mówię to co myślę.
- Mniejsza z tym i tak ci powiem. Powiedział mi, że jeżeli jeszcze raz cię spotkam przed poniedziałkiem to będzie to oznaczać, że coś jest na rzeczy.
- Pff, pierdolenie – syczę pod nosem. Najwidoczniej chłopak to usłyszał bo zaczyna się śmiać. – Co? – pytam, kiedy nie przestaje.
- Zabawne, odpowiedziałem mu to samo.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że również w nie wierzysz.
- Oczywiście, że nie – kiwa głową. – Ale to, że odpowiedziałaś dokładnie tak samo jak ja jest naprawdę interesujące – posyła mi swój „firmowy” uśmiech.
Do końca piosenki się do siebie nie odzywamy, kiedy muzyka całkowicie cichnie, próbuje od niego odejść. Chłopka łapie mnie mocniej i znowu przyciąga  do siebie.
- A ty gdzie się wybierasz? – pyta.
- Piosenka się skończyła. Miał być jeden taniec. Puść mnie- kiedy mówię ostatnie zdanie znacząco patrzę na nasze dłonie. Chłopak za mną przenosi na nie swój wzrok.
- No to zatańczymy jeszcze jeden taniec – w tym samym momencie muzyka znowu zaczyna lecieć. Tym razem jest ona spokojna i wolna.
- Przepraszam! – słyszę za sobą. W tym samym czasie razem z Andym odwracamy się w kierunku „tego kogoś”. Kiedy dociera do mnie, kto przed nami stoi mam mieszane uczucia. Powinnam się cieszyć, że go widzę, ale nie chciałam, aby on zobaczył mnie z Andym. 
-Odbijany? – pyta Andyego, ale swoją rękę wyciąga w moim kierunku. Patrzę na nią niepewnie, ale w sumie nie wiem dlaczego. Powinnam się cieszyć, że ktoś wybawił mnie z tego. Chwytam rękę Brada i uśmiecham się do niego.
- Hej Brad – mówię i uśmiecham się do niego. Chłopak odwzajemnia mój uśmiech, ale przenosi go za chwilę na Andyego, ten uśmiecha się do niego szyderczo i pokazuje na mnie ręką.
- A więc, zostawiam ją tobie – i odchodzi. Nie spodziewałam się, że powie coś takiego. Sądziłam raczej, że zabłyśnie czymś głupim. Patrzę na niego jak odchodzi, jednak szybko widok ten zostaje mi zasłonięty. Brad staje przede mną.  Przyciąga mnie bliżej siebie i przytula się do mnie, lekko kołysze nas w rytm muzyki.
- Nie spodziewałem się, że tutaj będziesz – mówi mi kiedy jego głowa jest schowana w mojej szyi.
- Tak, ja też się nie spodziewałam, że tutaj dzisiaj będę, ale to wszystko zasługa Lilly.
- Chyba będę musiał jej podziękować. Dzięki tobie przynajmniej nie będę się tutaj nudził – uśmiecham się na jego słowa.
- Nie przesadzaj.
- W tym momencie naprawdę nie przesadzam – podnosi swoją głowę i patrzy uważnie w moje oczy. – Naprawdę cieszę się, że tutaj jesteś – na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech, więc spuszczam twarz w dół.
- W takim razie, cieszę się, że się cieszysz.


&


- Jo, ziomek, co tutaj robisz? – pyta Zack,  podchodzi do mnie i staje przy balustradzie. Spoglądam na niego kontem oka, ale zaraz wracam wzrokiem na niebo.
- Stoję, jak widać – wyciągam z kieszeni paczkę papierosów i biorę jednego. Wystawiam paczkę w kierunku Zacka, jednak ten kiwa przecząco głową, więc ją zabieram i chowam tam, gdzie wcześniej była. – Zgadnij kogo spotkałem – chłopak patrzy na mnie i wzrusza ramionami.
- Nie wiem, nie znam tutaj nikogo, a raczej ktoś sławny to to nie był.
- Masz rację, to nie był nikt sławny – przerywam na chwilę. – To znowu była ona. – Zack uderza mnie w ramię.
- Stary! To co ty tu jeszcze robisz?
- O co ci chodzi?
- To jest przeznaczenie! Może ta dziewczyna to ta jedyna w twoim życiu, a ty sobie tak tutaj po prostu stoisz?!
- Ziomuś, czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą przyjaźnie – klepie go po ramieniu i odchodzę w jak na razie nie znanym kierunku.

&

- Dobra, hmm, ulubiony kolor? – znaleźliśmy z Bradem jakieś w miarę ciche miejsce i postanowiliśmy, że sobie tutaj posiedzimy.
- No nie wiem w sumie, ale dobra, niech będzie niebieski – na jego twarzy pojawia się taki uroczy uśmiech. – Teraz ja zadaje ci pytanie? – spogląda na mnie uważnie. Kiwam głową. – Okej. Jestem naprawdę tego ciekawy, więc nie miej mi  tego za złe, proszę – uśmiecham się do niego.
- Spokojnie, możesz pytać.
- Bo wiesz, jestem naprawdę ciekawy – następuje dłuższa chwila ciszy, jakby się zastanawiał czy może zadać mi to pytanie – miałaś już chłopaka? – nienawidzę tego typu pytań, kiedy ktoś mi je zadaje naprawdę czuje się niekomfortowo. Odwracam wzrok od chłopaka i zastanawiam się czy odpowiedzieć mu na te pytanie. W sumie, nie jest to żadną tajemnicą, a kłamać też nie chcę.
- Nie, nie miałam  - mówię w końcu. Spoglądam na Brada niepewnie. Nie wiem jak może on zareagować. Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech, naprawdę szeroki uśmiech, ręką robi jakiś nieznany mi gest. – Cieszysz się? – pytam w końcu. Chłopak patrzy na mnie, jego oczy wydają się być szczęśliwe. Kiwa głową.
- Oczywiście, że tak!
- No, dzięki – mówię i szturcham go w ramię. – Teraz moja kolej na zadanie ci pytania – mówię. Brad od razu prostuje się i patrzy na mnie uważnie. Jeszcze przez chwilę zastanawiam się czy powinnam o to zapytać, ale to co powiedział mi jakiś czas temu Luke, nie daje mi spokoju. – Bo słyszałam, że ty się nie umawiasz z dziewczynami, tylko nimi bawisz, to prawda? – Brad chyba nie spodziewał się takiego pytania. Jego twarz z szczęśliwej staje się posępna. W myślach biczuje się za to, że w ogóle zadałam to pytanie. Powinnam z tym, chyba poczekać.  Chłopak wzdycha zanim odpowiada.

- Owszem, byłem taki – spogląda na mnie. – Ale już nie jestem. Wiesz, chyba doszedłem do takiego momentu w życiu, gdzie taki tryb życia jaki prowadziłem po prostu mnie znudził. Chcę coś zmienić w swoim życiu. Już nie jestem takim samym chłopakiem  jakim byłem wcześniej. 



__________________________________________________

Wiem, że bardzo długo mnie tutaj nie było. Przepraszam! Obiecuje, że to się zmieni. Teraz, przez najbliższy czas będę miała więcej czasu, więc będę się starać również więcej pisać. 
Serdecznie dziękuje za ponad dwa tysiące wejść! 

4 komentarze:

  1. Genialne! Uwielbiam czytać twoje blog, a ten w szczególności. Dzięki czytaniu twoich opowiadań sama zaczęłam pisać. Dodawaj częściej, bo już czasem nie mogę wytrzymać tak długiego czekania! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, naprawdę się cieszę, że Ci się podobają! Nigdy nie pomyślałabym, że będę kiedyś czyjąś "motywacją",ale naprawdę mnie to cieszy! Obiecuje, że postaram się aby pojawiały się częściej! Mam nadzieję, że kolejne rozdziały Cię nie zawiodą! ^,^

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle genialny :-D Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę czekać tak długo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało! Szczerze powiedziawszy to ja również mam nadzieje, że napisanie kolejnego rozdziału nie zajmie mi tak długo. ;)

      Usuń