Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć. ~Carlos Ruíz Zafón
Spoglądam na uśmiechniętą mordę tego gnoja.
- Nie spodziewałam się ciebie tutaj zobaczyć – mówię, nawet
nie wiem, dlaczego się do niego odezwałam. Po prostu powinnam go zignorować i
pójść od niego jak najdalej, w końcu z tego co Lilly mi mówiła Brad ma się
tutaj dzisiaj pojawić.
- Ta, ja sam się nie spodziewałem, że tutaj dzisiaj będę –
chłopak podchodzi do mnie bliżej. Stoi tak blisko mnie, że aby spojrzeć na jego
twarz muszę podnieść głowę do góry. Jebana różnica wzrostu. – Może zatańczymy,
co?
On sobie chyba żartuje.
&
- Ta, ja sam się nie spodziewałem, że tutaj dzisiaj będę –
podchodzę do dziewczyny bliżej. Mam wrażenie, że ona mnie nie lubi. – Może
zatańczymy, co? – uśmiecham się do niej, jednak ona nie odwzajemnia mojego
uśmiechu, a szkoda.
Dziewczyna chyba nie jest przekonana co do mojej propozycji,
ale szczerze jakoś mało mnie to obchodzi.
- Chodź – mówię i łapię ja za rękę.
- Hej! Co ty robisz? Puść mnie! – wyrywa się z mojego
uścisku. Jaka szkoda, że nie ma ze mną żadnych szans.
Całą drogę do miejsca, w którym znajduje się potencjalny
parkiet Taissa próbuje mi się wyrwać. Oczywiście bez skutku. Przyciągam ją do
siebie i obejmuje w pasie.
- Jeden taniec ze mną chyba ci nie zaszkodzi, prawda? –
szepcze jej do ucha. Widzę jak wzdryga się na mój gest.
&
Nie odpowiadam mu. Nie jest to konieczne, zresztą nic by to
nie dało coś czuje. Bujamy się w rytm jakieś piosenki. W ogóle nie zwracam
uwagi na chłopaka, rozglądam się po pomieszczeniu w celu znalezienia kogoś
znajomego, jak na przykład Brada.
- Wierzysz w przesądy? – wzdrygam się na jego głos.
Przestraszył mnie.
- Nie, a co? – pytam, chociaż nie wiem czy chcę znać
odpowiedź.
- Mój kumpel powiedział dzisiaj, bardzo interesującą rzecz.
Chcesz wiedzieć jaką? – zniża swój głos i szepcze mi do ucha. Jednak biorąc pod
uwagę jak jest tutaj głośno, to mówi normalnym głosem tylko mi się wydaje, że
szepcze.
- Nie jestem pewna – mówię to co myślę.
- Mniejsza z tym i tak ci powiem. Powiedział mi, że jeżeli
jeszcze raz cię spotkam przed poniedziałkiem to będzie to oznaczać, że coś jest
na rzeczy.
- Pff, pierdolenie – syczę pod nosem. Najwidoczniej chłopak
to usłyszał bo zaczyna się śmiać. – Co? – pytam, kiedy nie przestaje.
- Zabawne, odpowiedziałem mu to samo.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że również w nie wierzysz.
- Oczywiście, że nie – kiwa głową. – Ale to, że
odpowiedziałaś dokładnie tak samo jak ja jest naprawdę interesujące – posyła mi
swój „firmowy” uśmiech.
Do końca piosenki się do siebie nie odzywamy, kiedy muzyka
całkowicie cichnie, próbuje od niego odejść. Chłopka łapie mnie mocniej i znowu
przyciąga do siebie.
- A ty gdzie się wybierasz? – pyta.
- Piosenka się skończyła. Miał być jeden taniec. Puść mnie- kiedy mówię ostatnie zdanie znacząco patrzę na nasze dłonie. Chłopak za mną
przenosi na nie swój wzrok.
- No to zatańczymy jeszcze jeden taniec – w tym samym
momencie muzyka znowu zaczyna lecieć. Tym razem jest ona spokojna i wolna.
- Przepraszam! – słyszę za sobą. W tym samym czasie razem z
Andym odwracamy się w kierunku „tego kogoś”. Kiedy dociera do mnie, kto przed
nami stoi mam mieszane uczucia. Powinnam się cieszyć, że go widzę, ale nie chciałam, aby on zobaczył mnie z Andym.
-Odbijany? – pyta Andyego, ale swoją rękę wyciąga w moim
kierunku. Patrzę na nią niepewnie, ale w sumie nie wiem dlaczego. Powinnam się
cieszyć, że ktoś wybawił mnie z tego. Chwytam rękę Brada i uśmiecham się do
niego.
- Hej Brad – mówię i uśmiecham się do niego. Chłopak
odwzajemnia mój uśmiech, ale przenosi go za chwilę na Andyego, ten uśmiecha się
do niego szyderczo i pokazuje na mnie ręką.
- A więc, zostawiam ją tobie – i odchodzi. Nie spodziewałam
się, że powie coś takiego. Sądziłam raczej, że zabłyśnie czymś głupim. Patrzę na
niego jak odchodzi, jednak szybko widok ten zostaje mi zasłonięty. Brad staje
przede mną. Przyciąga mnie bliżej siebie
i przytula się do mnie, lekko kołysze nas w rytm muzyki.
- Nie spodziewałem się, że tutaj będziesz – mówi mi kiedy
jego głowa jest schowana w mojej szyi.
- Tak, ja też się nie spodziewałam, że tutaj dzisiaj będę,
ale to wszystko zasługa Lilly.
- Chyba będę musiał jej podziękować. Dzięki tobie
przynajmniej nie będę się tutaj nudził – uśmiecham się na jego słowa.
- Nie przesadzaj.
- W tym momencie naprawdę nie przesadzam – podnosi swoją
głowę i patrzy uważnie w moje oczy. – Naprawdę cieszę się, że tutaj jesteś – na
mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech, więc spuszczam twarz w dół.
- W takim razie, cieszę się, że się cieszysz.
&
- Jo, ziomek, co tutaj robisz? – pyta Zack, podchodzi
do mnie i staje przy balustradzie. Spoglądam na niego kontem oka, ale zaraz
wracam wzrokiem na niebo.
- Stoję, jak widać – wyciągam z kieszeni paczkę papierosów i
biorę jednego. Wystawiam paczkę w kierunku Zacka, jednak ten kiwa przecząco
głową, więc ją zabieram i chowam tam, gdzie wcześniej była. – Zgadnij kogo
spotkałem – chłopak patrzy na mnie i wzrusza ramionami.
- Nie wiem, nie znam tutaj nikogo, a raczej ktoś sławny to
to nie był.
- Masz rację, to nie był nikt sławny – przerywam na chwilę.
– To znowu była ona. – Zack uderza mnie w ramię.
- Stary! To co ty tu jeszcze robisz?
- O co ci chodzi?
- To jest przeznaczenie! Może ta dziewczyna to ta jedyna w
twoim życiu, a ty sobie tak tutaj po prostu stoisz?!
- Ziomuś, czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą
przyjaźnie – klepie go po ramieniu i odchodzę w jak na razie nie znanym
kierunku.
&
- Dobra, hmm, ulubiony kolor? – znaleźliśmy z Bradem jakieś
w miarę ciche miejsce i postanowiliśmy, że sobie tutaj posiedzimy.
- No nie wiem w sumie, ale dobra, niech będzie niebieski –
na jego twarzy pojawia się taki uroczy uśmiech. – Teraz ja zadaje ci pytanie? –
spogląda na mnie uważnie. Kiwam głową. – Okej. Jestem naprawdę tego ciekawy,
więc nie miej mi tego za złe, proszę –
uśmiecham się do niego.
- Spokojnie, możesz pytać.
- Bo wiesz, jestem naprawdę ciekawy – następuje dłuższa
chwila ciszy, jakby się zastanawiał czy może zadać mi to pytanie – miałaś już
chłopaka? – nienawidzę tego typu pytań, kiedy ktoś mi je zadaje naprawdę czuje
się niekomfortowo. Odwracam wzrok od chłopaka i zastanawiam się czy
odpowiedzieć mu na te pytanie. W sumie, nie jest to żadną tajemnicą, a kłamać
też nie chcę.
- Nie, nie miałam -
mówię w końcu. Spoglądam na Brada niepewnie. Nie wiem jak może on zareagować.
Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech, naprawdę szeroki uśmiech, ręką
robi jakiś nieznany mi gest. – Cieszysz się? – pytam w końcu. Chłopak patrzy na
mnie, jego oczy wydają się być szczęśliwe. Kiwa głową.
- Oczywiście, że tak!
- No, dzięki – mówię i szturcham go w ramię. – Teraz moja
kolej na zadanie ci pytania – mówię. Brad od razu prostuje się i patrzy na mnie
uważnie. Jeszcze przez chwilę zastanawiam się czy powinnam o to zapytać, ale to
co powiedział mi jakiś czas temu Luke, nie daje mi spokoju. – Bo słyszałam, że
ty się nie umawiasz z dziewczynami, tylko nimi bawisz, to prawda? – Brad chyba
nie spodziewał się takiego pytania. Jego twarz z szczęśliwej staje się posępna.
W myślach biczuje się za to, że w ogóle zadałam to pytanie. Powinnam z tym, chyba poczekać. Chłopak wzdycha zanim odpowiada.
- Owszem, byłem taki – spogląda na mnie. – Ale już nie
jestem. Wiesz, chyba doszedłem do takiego momentu w życiu, gdzie taki tryb
życia jaki prowadziłem po prostu mnie znudził. Chcę coś zmienić w swoim życiu.
Już nie jestem takim samym chłopakiem jakim byłem wcześniej.
__________________________________________________
Wiem, że bardzo długo mnie tutaj nie było. Przepraszam! Obiecuje, że to się zmieni. Teraz, przez najbliższy czas będę miała więcej czasu, więc będę się starać również więcej pisać.
Serdecznie dziękuje za ponad dwa tysiące wejść!
Genialne! Uwielbiam czytać twoje blog, a ten w szczególności. Dzięki czytaniu twoich opowiadań sama zaczęłam pisać. Dodawaj częściej, bo już czasem nie mogę wytrzymać tak długiego czekania! :D
OdpowiedzUsuńJejku, naprawdę się cieszę, że Ci się podobają! Nigdy nie pomyślałabym, że będę kiedyś czyjąś "motywacją",ale naprawdę mnie to cieszy! Obiecuje, że postaram się aby pojawiały się częściej! Mam nadzieję, że kolejne rozdziały Cię nie zawiodą! ^,^
UsuńRozdział jak zwykle genialny :-D Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę czekać tak długo ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało! Szczerze powiedziawszy to ja również mam nadzieje, że napisanie kolejnego rozdziału nie zajmie mi tak długo. ;)
Usuń